10 lutego 2021 | Blanka Melania Ciężka

Zimowy wymiar miasta. Analiza na podstawie fotografii E. Hartwiga


                     
                     Altana Chińska w Parku Wilanowskim zimą

Klasyczna kompozycja oraz wyważona tonacja zbliża fotografię do obrazu.

Altana Chińska w Parku Wilanowskim zimą, przed 1984


                     
                     Wyspa w parku Wilanowskim zimą

Park przedstawiony na tej fotografii stał się w porze zimowej przestrzenią mało dostępną - ławka jest przykryta grubą warstwą śniegu a ścieżka ze stóp jest ledwo dostrzegalna.

Wyspa w Parku Wilanowskim zimą, przed 1984


                     
                     Ogród Saski zimą, widok na Wodozbiór

Hartwig na przestrzeni lat powracał do fascynacji mgłą z początków twórczości. W tej fotografii delikatny zabieg "zamglenia" zmiękczył modelunek szczególnie w partiach tłach.

Ogród Saski zimą, widok na Wodozbiór, lata 60. XX w.


                     
                     Zabawy na śniegu pod murami obronnymi Starego Miasta

Ta wyjątkowo plastyczna i przemyślana kompozycyjnie fotografia pokazuje ożywienie przestrzeni miejskiej w porze zimowej.

Zabawy na śniegu pod murami obronnymi Starego Miasta, lata 70. XXw.


                     
                     Most Łazienkowski i fragment Trasy Łazienkowskiej

Nowo powstała Trasa Łazienkowska występuje w oeuvre Hartwiga zarówno w ujęciach zimowych jak i nocnych.

Most Łazienkowski i fragment Trasy Łazienkowskiej, 1974-1984


                     
                     Zimowy widok Wąskiego Dunaju od Rynku Starego Miasta w kierunku Piwnej

Tematem fotografii nie jest ulica ani przechodnie a ciemne nisze okienne i chropowaty mur.

Zimowy widok Wąskiego Dunaju od Rynku Starego Miasta w kierunku Piwnej, 1987


                     
                     Ulica Wąski Dunaj na Starym Mieście zimą

Hartwig wykonał wiele ujęć ulicy Wąski Dunaj w zimowej szacie - "szukał" odpowiedniej kompozycji i światłocienia. 

Ulica Wąski Dunaj na Starym Mieście zimą, 1981

Zima w mieście bywa zarówno podkreślana, jak i marginalizowana. Autorka tekstu posiłkując się fotografiami Edwarda Hartwiga opowiada o tym, jaki wymiar miasto zyskuje zimą.

Z jednej strony widoczna jest ogromna wola zmniejszenia wpływu pór roku na życie w mieście. Nawet podczas bardzo srogiej zimy miastu nie wolno się zatrzymać. Z drugiej strony w przestrzeni miejskiej podkreślana jest sezonowość urbanistycznej scenografii zależnej od danej pory roku. Ponadto sami mieszkańcy miast zmieniają styl i sposób korzystania z przestrzeni w zależności od sezonu.

Zimowa pora, głównie ze względu na swoją estetykę, stała się tematem prac wielu artystów. Tradycja utrwalania pejzaży zimowych na obrazach ugruntowała się w czasach nowożytnych. Z czasem także fotografowie zwrócili się ku temu tematowi, chętnie zdejmując śnieżny wymiar sezonu. Już prof. Tadeusz Cyprian namawiał fotografików w swoim przewodniku z 1938 roku do uwieczniania zimy, zwracając uwagę na podobieństwo tej pory roku do czarno-białej fotografii pod względem monochromatycznej gamy barwnej[1].

 

Zimowa Warszawa w fotografii Edwarda Hartwiga
Fotografie zimowej stolicy to tylko część zbiorów Edwarda Hartwiga przechowywanych w Muzeum Warszawy. Wchodzą one w skład zespołu 1250 odbitek srebrowo-żelatynowych przekazanych w darze przez córkę artysty, panią Ewę Hartwig-Fijałkowską. 

Prace tworzone na przestrzeni lat 60., 70. i 80. XX wieku charakteryzuje bardzo duża rozpiętość stylistyczna. Edward Hartwig był określany jako twórca, który z jednej strony przemierzał miasto z aparatem i łapczywie fotografował wszystko to, co wydawało mu się warte uwagi, z drugiej strony często dobierał środki stylistyczne w zależności od motywu. 

Tkanka przyrodnicza i miejska zimą
Dla Edwarda Hartwiga pejzaż był ważnym elementem twórczości. W latach 20. i 30. XX wieku tworzył tak pejzaże wiejskich okolic Lublina, jak i sentymentalne krajobrazy przestrzeni tego miasta. W wywiadach mówił: „[…] bez fotografowania pejzażu nie mógłbym się obejść”. Do tego tematu powrócił fotografując  również Warszawę. 

Artysta wielokrotnie kierował swój obiektyw w stronę miejskiej tkanki przyrodniczej, również tej w zimowej szacie. Wydobyty na fotografii Widok na Barbakan zimą (AN 4101/H) kontrast pomiędzy ciemnym murem budowli a pobielonym śniegiem drzewem podkreśla organiczność form gałęzi. Ciekawym przykładem są również trzy zdjęcia ogrodu w Wilanowie pokrytego grubą pokrywą śnieżną (AN 4082/H, AN 4083/H, AN 4084/H). Cechuje je klasyczna, centralna i nosząca znamiona malarskości kompozycja oraz wyważona tonacja o delikatnej gradacji szarości. Ogród z zahibernowaną przyrodą sprawia wrażenie spokojnej przystani. Na tych trzech fotografiach park zyskuje wręcz wymiar przestrzeni prywatnej, odseparowanej od miejskiego zgiełku. 

Edward Hartwig, przedstawiając zimową Warszawę, wykonywał również fotografie o otwartej kompozycji, wypełnione elementami dużej infrastruktury, ukazujące rozmach rozwiązań urbanistycznych. Na zimowych ujęciach Trasy Łazienkowskiej (AN 4888/H) widać całkowicie przejezdne i pozbawione śniegu drogi i arterie. Artysta swój obiektyw kierował też ku zaśnieżonym elementom zabudowy miejskiej Starego Miasta (AN 4113/H, AN 4099/H, AN 4107/H) czy pokrytym śniegiem rzeźbom w warszawskich parkach (AN 4081/H, AN 4080/H).

Człowiek w zimowej przestrzeni miasta
Edward Hartwig podpatrywał również sposoby korzystania z przestrzeni miejskiej zimą. Fotografia Ogród Saski zimą, widok na Wodozbiór (AN 4078/H) przedstawia grupę dzieci z sankami w parku i nosi ślady piktorialno-impresjonistycznych fascynacji z początków twórczości, do których artysta powracał na przestrzeni lat. Zdjęciu bliżej do obrazu, ma malarską kompozycję i łagodny modelunek. Zabawy na śniegu pod murami obronnymi Starego Miasta (AN 4124/H) to również praca o klasycznej kompozycji, jednak poprzez podbicie kontrastów nosi znamiona graficzności, szczególnie poprzez wyeliminowanie półtonów w obrębie postaci dzieci na śniegu. Fotografia Stare Miasto zimą (AN 4140/H), przedstawiająca jedną z uliczek przestrzeni staromiejskiej, jest przykładem zastosowania intensywnej grafizacji przez artystę. Obraz fotograficzny poprzez silne przetworzenie staje się umowny. Fotografia przypomina pointylistyczny obraz. Całość jest wręcz trudna do identyfikacji. Wyważona kompozycja, padający śnieg oraz dwie niewielkie postaci w ruchu po lewej stronie kadru, najprawdopodobniej dzieci,  kształtują bajkowy nastrój.  

Hartwig wykonał wiele ujęć Wąskiego Dunaju i Rynku Starego Miasta, na których widoczne są przygarbione, kontrastowe, ciemne sylwetki przechodniów, niejednokrotnie ukazane na tle białej od śniegu zabudowy (AN 4145/H, AN 4138/H). Jednym z ciekawszych zimowych zdjęć, które operuje sugestywnym językiem plastycznym, jest datowany na 1987 rok Zimowy widok Wąskiego Dunaju od Rynku Starego Miasta w kierunku Piwnej (AN 4136/H). W centrum kompozycji znajduje się elewacja budynku o chropowatej strukturze pokrytej śniegiem. Właśnie ona wydaje się być tematem tej fotografii. Podkreślony przez Hartwiga silny kontrast praktycznie całkowicie wyczernił nisze otworów okiennych upodabniając je do pustych oczodołów. 

 

Miasto zimą antropologicznie
Wizualna strona fotografii Hartwiga - warta uwagi sama w sobie - daje możliwość do zastanowienia się nad wpływem zimowej pory roku na przestrzeń miasta i funkcjonujących w niej mieszkańców. 

Agrokulturalna nostalgia towarzyszyła społeczeństwom miejskim już od XIX wieku. Miasto funkcjonuje na przecięciu dynamicznie zmieniających się systemów przyrodniczych, przemysłowych czy kulturowych. Zmiana warunków życia na jednym polu powoduje chęć wdrożenia zmian w innych obszarach. Postępująca urbanizacja doprowadziła do poszukiwania oraz projektowania krajobrazowych przystani na łonie natury oraz poprawy warunków życia w miastach, jeśli chodzi o dostęp do powietrza, naturalnego światła czy przestrzeni. Przykładowo, w Stanach Zjednoczonych wraz z początkiem nowego stulecia pojawił się ruch Piękne Miasto (ang. City Beautiful movement), który zakładał estetyzację aglomeracji miejskiej w celu podniesienia morale społeczeństwa oraz harmonijne zespolenie terenów zielonych z zabudową miejską.

Tkanka przyrodnicza - inaczej aniżeli infrastruktura miejska czy zabudowa - pozwala zaobserwować zmieniające się pory roku. Ekosfery miast podlegające cyklowi wegetacyjnemu przypominają o naturalnym dla człowieka rytmie życia. Zimowa sceneria miasta może skłaniać również do antropologicznej refleksji[2]. W hałaśliwej metropolii – jaką jest na co dzień Warszawa – park w mroźnej, śnieżnej aurze staje się przystanią (AN 4083/H). Niedostępna wówczas przestrzeń rekreacyjna emanuje nietypową dla dużego miasta ciszą i spokojem. Ma to między innymi związek z rozchodzeniem się fal dźwiękowych, część z nich jest pochłaniana przez śnieg. 

Sezonowa scenografia Warszawy

Uśpione zimą elementy miasta 
Sezony mają wpływ na użytkowanie przestrzeni miejskiej. W rytm pór roku niektóre obszary czy elementy dużej lub małej infrastruktury są czasowo wyłączone z użytku. Przykładem mogą być chociażby parkowe ławki, jak te widoczne na dwóch fotografiach ogrodu w Wilanowie Hartwiga, które przykryte grubą warstwą śniegu pozostają nieużytkowane, omija je również i tak ledwie dostrzegalna ścieżka ze śladów stóp. Artysta, wydobywając kameralność sceny, pokazał, że publiczna przestrzeń parku miejskiego – otwartego dla wszystkich – staje się w porze zimowej przestrzenią o ograniczonej dostępności.
Jest też wiele elementów przestrzeni miejskiej takich, jak chociażby ścieżki rowerowe czy place zabaw, których częstotliwość użytkowania w sezonie zimowym zdecydowanie spada. 

Zimowe ożywienie przestrzeni miejskiej
Są też obszary, które wraz z przyjściem danej pory roku ożywają. Zimą do takich należy sfotografowana przez Hartwiga górka przy murach staromiejskich pełna postaci z sankami czy górka przy wodozbiorze w ogrodzie Saskim. Ta ostatnia jest  zresztą do dziś wykorzystywana w ramach tej aktywności zimowej. 

Choć obecnie w Warszawie nie funkcjonują już naturalne ślizgawki ani w ogrodzie Saskim, ani w Dolinie Szwajcarskiej, to rolę tę przejęły sztuczne lodowiska, jak to budowane corocznie na Rynku Starego Miasta. Ten staromiejski plac jest dobrym przykładem na to, jak celowo podkreśla się obecność danego sezonu w mieście. Użytkownikom przestrzeni stwarza się warunki do podejmowania aktywności adekwatnych do danej pory roku poprzez udostępnianie stref obudowanych odpowiednią scenografią oraz użycie odpowiednich narzędzi marketingowych, wykorzystujących atrybuty danego okresu letniego czy zimowego.

Rynek Starego Miasta jako miejsce pełniące funkcje zarówno reprezentacyjne, jak i turystyczne czy rekreacyjne podlega sezonowemu kalendarzowi. Latem zalewają go kawiarniane bądź restauracyjne ogródki i skrzynki z kwiatami, zimą przestrzeń wokół sztucznego lodowiska uświetnia choinka wraz z iluminacją opartą na motywach asocjowanych z zimową stylistyką, takich jak lodowe sople czy płatki śniegu. Lodowisko na Rynku Starego Miasta pierwszy raz pojawiło się zimą 2012/2013, umieszczone było na północ od Syrenki, zaś od sezonu 2013/2014 jest budowane centralnie, wokół Syrenki. Jak pokazuje jedna z fotografii Hartwiga z lat 70. XX wieku Rynek Starego Miasta zimą, widok na kamienice od strony Dekerta i Barssa (AN 4094/H) przestrzeń Rynku Starego Miasta była niezagospodarowana, wypełniały ją hałdy śniegu powstałe na skutek odśnieżania.

Miasta jednej pory roku 
Użytkowanie miasta zmienia się wraz z porami roku, choć jednocześnie na szeroką skalę podejmowane są działania, które pory roku marginalizują. To chociażby klimatyzacja latem czy ogrzewanie zimą, odśnieżanie ciągów komunikacyjnych, posypywanie ich solą, piaskiem lub żwirem, aby były stale dostępne. 

Prowadzona jest walka z czynnikami atmosferycznymi, ponieważ zaburzają one sprawne funkcjonowanie infrastruktury w mieście. Społeczeństwa miejskie chcą, aby miasto było dostępne cały czas niezależnie od warunków pogodowych. Nie ma ono prawa ani się zatrzymać, ani zbytnio zwolnić z powodu niekorzystnej aury. 

Tego typu działania nie były obce już XIX-wiecznym społeczeństwom i w naturalny sposób towarzyszyły postępowi urbanizacyjnemu. Pojawiło się zjawisko, które jest określane jako marginalizacja lub nawet, skrajnie, zanikanie zimowej pory roku w miastach[3]. 

Ogrzewanie i doświetlanie fabryk w porach zimowych miało na celu wydłużenie czasu pracy, który zimą drastycznie się skracał. Ogrzewanie budynków przemysłowych było podyktowane wymogami termicznymi, jakie musiały być spełnione przy produkcji niektórych materiałów. Regulowanie temperatury pomieszczeń i ich doświetlanie sprawiło, że wpływ krótkich i mroźnych dni zimowych na życie w mieście zaczął być stopniowo niwelowany. Wprowadzanie udogodnień na szeroką skalę zaczęto od miejsc publicznych, stopniowo przechodząc do domów prywatnych. 

Zwalczano również wilgoć w miastach, gdyż powodowała ona gnicie oraz degradację materiałów konstrukcyjnych i szczególnie uciążliwa stawała się jesienią i wiosną. Przy aprobacie środowisk medycznych i sanitarnych wprowadzano nowoczesne systemy odpływowe, wymieniano materiały budowlane. 

Pora zimowa stała się mniej uciążliwa. Obecne społeczeństwo stara się utrzymywać uśrednione warunki życia przez cały rok. Naturalne jeszcze przed erą urbanizacji zjawiska takie jak silny mróz czy obfite opady śniegu nie są traktowane jako norma, lecz poważne utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. Tym niemniej zima jest w stanie zaburzyć w istotny sposób funkcjonowanie systemu miejskiego (AN 4138/2/H). W historii miast zapisane są epizody kataklizmów pogodowych, jak upamiętniona w Kronice Filmowej „zima stulecia” na przełomie 1978/1979. W większości miast komunikacja była bardzo utrudniona, czasowo zawieszone były połączenia kolejowe, wstrzymano funkcjonowanie uczelni, a do odśnieżania skierowano wojskowe czołgi[4].

Trudny czas zimowy w mieście
Podkreślanie zimowej scenografii w przestrzeni miasta wynika między innymi z fascynacji człowieka estetyką zimy – szczególnie jeżeli chodzi o monochromatyzm barw czy bajkowy aspekt padającego śniegu, który wywołuje bezwględnie pozytywne emocje. Budynki pod okrywą śnieżną stają się bardziej harmonijne. Śnieg ujednolica zabudowę miejską pod kątem wizualnym, ukrywając nieestetyczne niespójności czy mankamenty przestrzeni urbanistycznej. 

Jednak zima budzi też negatywne asocjacje. Nazywana jest martwym sezonem – z uwagi na uśpienie cyklu wegetacyjnego i hibernację przyrody. Dla ludzi z najbiedniejszych grup społecznych, żyjących w złych warunkach socjalnych, była od zawsze synonimem zmagań i cierpienia. Jak żadna inna pora uwypukla problem bezdomności w miastach. 

Tekst: Blanka Melania Ciężka

[1] Tadeusz Cyprian, Fotografowanie na śniegu: poradnik fotograficzny, Księgarnia Wł. Wilak, Poznań 1938.
https://zbiory.mhf.krakow.pl/sites/default/files/artworks/192000/192274/146146.pdf, dostęp z 1.04.2021r.
[2] Andrzej P. Wejland, Zimą w parku. O kontemplacji antropologicznej, „Journal of Urban Ethnology” 2017, nr 15. 
[3] André Guillerme, La disparition des saisons dans la ville: les années 1830-1860, „Les saisons dans la ville” 1993, nr 71, s. 9–14.
[4] Zima stulecia, „Polska Kronika Filmowa” 1979, odc. 1. https://www.youtube.com/watch?v=g7qlSmBlA4Q, dostęp 28.08.2021.
[5] Sprawozdanie z akcji pomocy zimowej w roku 1936/37, Warszawski Wojewódzki Obywatelski Komitet Zimowej Pomocy Bezrobotnym, Warszawa 1937, http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/plain-content?id=28711, dostęp 28.08.2021.

Bibliografia:
André Guillerme, Les saisons dans la ville. Ouverture, „Les Annales de la Recherche Urbaine” 1993, nr 61, s. 6–7.
André Guillerme, La disparition des saisons dans la ville. Les années 1830-1860, „Les Annales de la Recherche Urbaine” 1993, nr 61, s. 9–14.
Luc Gwiazdzinski, Hyper-saisonnalité métropolitaine, w: Saisons de ville, red. Alain Guez, Hélène Subrémon, 2013, s. 131–147.
Edward Hartwig, Tematy fotograficzne, Warszawa 1978. 
Barbara Moraczewska, Bezdomność. Definicja, problemy, rozwiązania obecne oraz historyczne odwołanie do ludzi luźnych, „Studia Gdańskie. Wizje i rzeczywistość” 2013, t. 10, s. 113–128, http://www.gwsh.gda.pl/uploads/oryginal/3/3/5a4a8_113-128_Moraczewska.pdf, dostęp 3.03.2021.
Ewa Nowak-Mitura, Renata Słoma, „Otwórz oczy…” pejzaże fotograficzne ze zbiorów Biblioteki Narodowej i Muzeum Warszawy. http://blog.polona.pl/2020/12/otworz-oczy-pejzaze-fotograficzne-edwarda-hartwiga-ze-zbiorow-biblioteki-narodowej-i-muzeum-warszawy/, dostęp 11.03.2021.
Jonathan F.P. Rose, Dobrze nastrojone miasto, Kraków 2019.
Andrzej P. Wejland, Zimą w parku. O kontemplacji antropologicznej, „Journal of Urban Ethnology” 2017, nr 15, s. 115–127.
William H. Wilson, The City Beautiful Movement, Baltimore 1994.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury 
Projekt współfinansuje Miasto Stołeczne Warszawa