12 grudnia 2022 | Blanka Melania Ciężka
W porównaniu do licznych panoram i widoków ulic, w kolekcji Muzeum Warszawy nie ma zbyt wielu przedstawień przestrzeni półprywatnych miasta. Te nieliczne, które są, to prace o wydźwięku społecznym, pokazujące życie lokalnych społeczności. Nawet jeżeli nie ma na nich ludzi, o ich obecności świadczą przedmioty, ślady użytkowania czy sposób zorganizowania przestrzeni. Te często kameralne ujęcia podwórek, klatek, sieni czy korytarzy pozwalają zobaczyć miasto bardziej od środka.
Miasto najbardziej widoczne - przestrzenie publiczne
Zdecydowana większość obiektów w zbiorach malarstwa, fotografii i rysunku w kolekcji Muzeum Warszawy przedstawia miasto od zewnątrz. Są to liczne panoramy, klasyczne weduty, widoki ulic i arterii, ujęcia, w przeważającej większości frontalne, popularnych budynków użyteczności publicznej, budowli sakralnych, pomników czy najbardziej znanych miejsc takich jak Rynek Starego Miasta, Plac Piłsudskiego czy Plac Teatralny.
Pojęcie miejskiej przestrzeni publicznej jest bardzo szerokie i krzyżują się w nim (a także ścierają) interpretacje i definicje z różnych dziedzin: prawa, socjologii, ekonomii czy urbanistyki. Generalnie przestrzeń w mieście, aby zyskać miano publicznej musi spełniać warunek powszechnej dostępności. Jest to obszar posiadający ramy fizyczne, wyodrębnione w przestrzennych strukturach miasta. W kulturze zachodniej pojmowanie przestrzeni publicznej naznaczone jest ideą agory – placu, czyli bezpiecznej, wspólnej i demokratycznej przestrzeni miejskiej. Jednocześnie przestrzeń publiczna jest (i zawsze była) obszarem podlegającym kontroli władz. Sposób zarządzania tą przestrzenią w oparciu o ustalone normy prawne, estetyczne i urbanistyczne jest w dużej mierze kontrolowany odgórnie, choć w tę strefę od jakiegoś czasu wkracza oddolna partycypacja mieszkańców.
Ukierunkowanie badań nad miastami na socjologię i zwrot ku codzienności pozwoliły badaczom koncentrować się na aspekcie dobrego funkcjonowania przestrzeni publicznej. Powinna ona zaspokajać potrzeby mieszkańców i być tak zaprojektowana, aby ułatwiać codzienne funkcjonowanie. Ponadto przestrzeń publiczna posiada wymiar symboliczny – to w niej znajdują się najważniejsze pomniki, budowle i miejsca definiujące tożsamość danego miasta. Jej charakter wpływa na to, jak miasto postrzegane jest na zewnątrz oraz warunkuje jakość i styl życia społecznego.
Między miastem a domem - przestrzenie półprywatne
Klatka schodowa w bloku, podwórko wewnętrzne kamienicy, frontowy, przydomowy ogródek to przykłady przestrzeni półprywatnych w mieście. Stanowią one barierę i bufor pomiędzy dostępną dla wszystkich przestrzenią publiczną a niedostępnymi przestrzeniami prywatnymi. Są swojego rodzaju łącznikiem pomiędzy domem (schronieniem, tym, co zupełnie prywatne) a miastem (weźmy pod uwagę choćby sformułowanie języka potocznego „wyjść na miasto”, oznaczające wejście w przestrzeń publiczną).
Strefy półprywatne łączą w sobie cechy przestrzeni prywatnych i publicznych – dają swojego rodzaju kameralne schronienie a jednocześnie pozwalają zachować kontakt z otoczeniem i, co najważniejsze, podejmować aktywności społeczne, budować wspólnotę. Właśnie te cechy charakterystyczne przestrzeni półprywatnych – oddolna wspólnotowość, większa poufałość między użytkownikami oraz większa kontrola zachowania użytkowników na poziomie sąsiedzkim, nieformalnym – sprawiają, że często braknie im anonimowości, tak typowej dla przestrzeni publicznej miasta.
Mikrokosmos przestrzeni półprywatnych
W porównaniu do licznych panoram i widoków ulic, w kolekcji Muzeum Warszawy nie ma zbyt wielu przedstawień przestrzeni półprywatnych miasta. Te nieliczne, które są, to prace o wydźwięku społecznym, pokazujące życie lokalnych społeczności. Nawet jeżeli nie ma na nich ludzi, o ich obecności w tych przestrzeniach świadczą przedmioty, ślady użytkowania czy sposób zorganizowania przestrzeni.
Swobodne poruszanie się w tego typu przestrzeniach, ich dokumentowanie czy szukanie w nich artystycznej inspiracji nie jest proste. Po pierwsze jest to związane z aspektem praktycznym – przestrzenie te są niedostępne dla ogółu użytkowników miasta. Nie można do nich wejść bez znajomości kodu drzwi do klatki schodowej czy bramki osiedlowej. Dawniej wewnętrznych podwórzy kamienic pilnowali dozorcy, których zadaniem było nie tylko utrzymywanie tych przestrzeni w ładzie, ale również ich kontrolowanie i strzeżenie, w tym przed intruzami z zewnątrz.
Po drugie przestrzenie półprywatne są odgrodzone od reszty miasta również w wymiarze symbolicznym – stanowią mikrokosmos należący do danej społeczności. Osoby niebędące jej częścią zarówno czują się jak i są traktowane jako obcy. Sprawia to, że wejście w te przestrzenie i poruszanie się po nich wymaga ostrożności, większej wrażliwości i empatii a także często odpowiedniej ilości czasu i wcześniejszego planu pracy.
Zieleń w przestrzeniach półprywatnych
W cyklu fotograficznym Na klatce Joanna Szpak-Ostachowska skupia się na przestrzeniach wewnątrz bloków mieszkalnych. Na fotografiach wnętrza korytarzy i klatek schodowych wypełnione są roślinami domowymi, baniakami z wodą pełniącymi funkcję konewek oraz „małą architekturą”, w postaci niepotrzebnych w mieszkaniach stołków i stolików, stanowiącą element konstrukcyjny roślinnej aranżacji. Kadry są przemyślane i symetrycznie zakomponowane. Ukazują różne kompozycje roślinne od tych bardzo skromnych i prostych po te fantazyjnie zaplanowane jak ujęcie z klatki na Solcu 83, gdzie piętrowo rozstawione rośliny wraz ze ścienną kompozycją pnączy świadczą o zmyśle estetycznym lokalnego projektanta.
Założenia zieleni są dosyć istotnym elementem przestrzeni półprywatnych - zarówno efektowne ogródki przy luksusowych kamienicach jak i doniczki z najczęściej już niechcianymi w mieszkaniach roślinami, ustawiane w korytarzach bloków. Mimo różnego poziomu staranności w komponowaniu takich wspólnych partii zielonych kształtują one tożsamość tego typu sfer. Często stopniowo tworzone, zmieniane i uzupełniane przez mieszkańców – wskazują na potrzebę zaznaczenia swojej obecności a jednocześnie na swobodę działania we wspólnej przestrzeni. Są przedłużeniem strefy prywatnej i przyjaznym pomostem do strefy publicznej. Zieleń frontowych ogrodów i partii roślinnych przy fasadach budynków jest również elementem zieleni miejskiej, bo mimo, że nie jest publiczna, współtworzy urbanistyczny krajobraz miasta.
Kadry życia podwórkowego
W kolekcji Muzeum Warszawy znajduje kilka dzieł przedstawiających wnętrza zamkniętych podwórek między kamienicami. Dwa z nich to cykle – rysunkowy Włodzimierza Joachima Bartoszewicza i fotograficzny Alberta Krystyniaka - ukazujące życie i funkcjonowanie lokalnej społeczności. Wykonane delikatną, energiczną kreską rysunki Bartoszewicza przedstawiają satyryczne scenki z życia okresu PRL. Niektóre z nich obrazują meandry sąsiedzkiego współdzielenia przestrzeni półprywatnych, zalety i wady codziennego obcowania ze sobą na podwórku czy sieni domu. Bartoszewicz w swoich pracach pokazał przede wszystkim problem braku anonimowości w takich przestrzeniach, a także podglądactwa, kontroli czy zakłócania spokoju poprzez swoje, czasem konieczne, aktywności innym użytkownikom.
Fotografie Alberta Krystyniaka mają jednocześnie charakter reporterski i osobisty. Artysta, który sam wychował się w kamienicy przy ulicy Ząbkowskiej na warszawskiej Pradze często powracał w przestrzeń podwórek, aby chwytać kadry codziennego życia lokalnej społeczności. W tych pracach o dużej dozie empatii czuć osobiste zaangażowanie fotografa, który z wykształcenia był także pedagogiem. Na fotografiach uwieczniał dzieci bawiące się na podwórku bez żadnego nadzoru – kiedyś zjawisko zupełnie normalne, dziś zanikające, osoby starsze zwyczajnie spędzające czas na krzesełku przed budynkiem czy zatopione w rozmowie sąsiadki na ławce. Bohaterowie zdjęć czują się swobodnie, wiedzą, że są w swojej przestrzeni, którą traktują jako przedłużenie własnego domu.
Prace Bronisława Kopczyńskiego, Edwarda Hartwiga i Łukasza Korolkiewicza – mimo, że wykonane były w różnych technikach – łączy jedno: pokazują przestrzenie warszawskich podwórek zupełnie puste i pozbawione ludzi. Mimo to, patrząc na te obiekty, widz ma przeświadczenie, że mieszkańcy są w nich obecni. U Kopczyńskiego, na podwórzu zniszczonej kamienicy przy Rynku Starego Miasta wije się smuga dymu z komina, chociaż pozornie miejsce wydaje się opustoszałe – na śniegu nie ma śladów stóp. Hartwig uchwycił w swej fotografii podwórkową kapliczkę, podobnie zresztą jak Korolkiewicz. Patrząc na wielkoformatowy obraz tego ostatniego czujemy wręcz zapach nieco zaniedbanego podwórka a nieobecność mieszkańców wydaje się chwilowa – w centrum kompozycji widać prowadzące na klatkę otwarte drzwi, u góry po prawej uchylone okno.
Tekst: Blanka Melania Ciężka
Bibliografia:
K. Bierwiaczonek, Społeczne znaczenie miejskich przestrzeni publicznych, Katowice 2016.
D. Dziubiński, Życie miejskie – sens okruchów najzwyklejszej ludzkiej działalności, w: Wybrane problemy współczesnych miast. Kultura, symbolika, promocja., Rzeszów 2005.
H. Grzeszczuk-Brendel, Przestrzenie półprywatne w ciągu XX wieku – zanikanie, degradacja, niszczenie, odtwarzanie jako sygnał przemian społecznych, w: Wizualność miasta. Wytwarzanie miejskiej ikonosfery, Poznań 2007.
P. Lorens, J. Martyniuk-Pęczek, Problemy kształtowania przestrzeni publicznych, Gdańsk 2010.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego. Nazwa zadania: Rozwój kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Warszawy