11 lipca 2022 | Monika Michałowicz

Konrad Brandel. W atelier i w plenerze

Fotograf Konrad Brandel urodził się w Warszawie w 1838 roku i choć ostatnie lata życia spędził poza nią, w 1920 roku również w Warszawie został pochowany. Był jednym z tych mieszkańców miasta, którzy mocno wpłynęli na nasze wyobrażenie o jego charakterze i wyglądzie, zwłaszcza w ostatniej dekadzie XIX wieku. Dzięki fotorewolwerowi, aparatowi własnego pomysłu i konstrukcji, Brandel zatrzymał obraz Warszawy żywej, różnorodnej, pełnej kontrastów, a także mocno naznaczonej obecnością Rosjan. Wyjątkowość zdjęć Brandla nie ogranicza się zresztą do przekazu ikonograficznego, ale wynika również ze sposobu, w jaki zostały wykonane – historia Warszawy splata się w nich z historią fotografii. 

Amator
Brandel fotografią zainteresował się dość wcześnie, początkowo teoretycznie, jeszcze jako uczeń Gimnazjum Realnego, w którym uczęszczał do klasy chemii. Zapewne był zafascynowany tą dziedziną wiedzy i niezwykłością efektów, jakie dają podporządkowane jej procesy fotograficzne. Fascynacja ta była na tyle poważna, że Brandel razem ze swoim szkolnym kolegą, Janem Banzemerem (1841–1896), wnikliwie przestudiował dostępną literaturę, głównie zagraniczną, i napisał tekst omawiający m.in. historię fotografii, urządzenie zakładu fotograficznego, przygotowanie białka i kolodionu, wywoływanie i utrwalanie obrazu (Jan Banzemer, Konrad Brandel, Popularny wykład fotografii z dodaniem zastosowania jej do rytownictwa, „Przyroda i Przemysł” 1857, nr 16–24). Prawdopodobnie to gimnazjalny profesor chemii, Teofil Józef Klemens Rybicki (1805–1859), który amatorsko fotografował, podsycał zainteresowanie Brandla nowym medium. Pożyczył mu nawet aparat, dzięki czemu już jako kilkunastoletni chłopak mógł podjąć pierwsze samodzielne próby fotograficzne.

Aby uniknąć służby wojskowej po zakończeniu nauki w gimnazjum w 1858 roku, Brandel podjął zwalniającą z tego obowiązku pracę w portierni Mennicy Warszawskiej. Już w następnym roku zdał egzamin, dzięki któremu został mianowany nauczycielem chemii w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Marymoncie. Wydaje się, że pozostał tam do przerwy letniej i prawdopodobnie wówczas zastępował fotografa Stanisława Rodeckiego w jego zakładzie, o czym informowała warszawska prasa. Przez następne dwa lata pracował jako pomocnik dyrektorów cukrowni (prywatnie swoich gimnazjalnych kolegów) – w Kasperówce w Ukrainie i w Szpikowie na Podolu. Zabrał tam ze sobą aparat fotograficzny, kupiony mu przez ojca, Seweryna Brandla, za pośrednictwem Karola Beyera (1818–1877), wówczas najznakomitszego fotografa w Warszawie. Młody Brandel wysłał Beyerowi jedno lub może kilka ze swoich zdjęć, rozpoczynając w ten sposób znajomość, która być może przyczyniła się do jego powrotu do Warszawy w 1863 roku i decyzji o profesjonalnym zajęciu się fotografią. 

Profesjonalista
Wiemy, że rozpoczął wtedy pracę w zakładzie Beyera, jednak nie możemy przeceniać jego wpływu na praktykę Brandla – podczas dwóch lat, które spędził w tym zakładzie, właściciel był obecny zaledwie przez kilka miesięcy. Za zaangażowanie polityczne od listopada 1863 do kwietnia 1865 roku przebywał najpierw w więzieniu, później na zesłaniu w Nowochopiorsku w Rosji. Bez wątpienia było to jednak doświadczenie niezwykle ważne – z Beyerem współpracowało grono świetnych fotografów, a także malarzy, zatrudnianych m.in. do kolorowania odbitek. Był w tym kręgu Marcin Olszyński (1829–1904), malarz, rysownik i fotograf, a także mecenas i niezwykła osobowość, skupiająca wokół siebie wielu artystów. To właśnie z nim pod koniec 1865 roku Konrad Brandel otworzył przy Nowym Świecie własny zakład fotograficzny. 

Obok obowiązkowych, oferowanych przez wszystkie zakłady portretów i widoków, do końca lat 60. XIX wieku specjalnością firmy były tableaux oraz, będące wówczas zupełną nowością, ścienne kalendarze fotograficzne. Powstawały metodą fotomontażu pozytywowego – fotograficzne widoki, portrety i reprodukcje (także innych autorów) były naklejane na malowane tła, układając się razem w rodzaj sprawozdania z wydarzeń minionego roku. Powielano je metodą światłodruku. W 1871 roku Olszyński odszedł ze spółki, za to niedługo potem dołączył do niej młodszy brat Brandla, Władysław (ur. 1849), co zbiegło się z otworzeniem przy zakładzie światłodrukarni. 

Przedsiębiorca
Już około 1867 roku Brandel podjął współpracę z lekarzami Wydziału Lekarskiego Szkoły Głównej (od 1869 roku Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego) i kontynuował ją do końca lat 70. lub do początku lat 80. XIX wieku, dokumentując różne zmiany chorobowe. Przez ograniczenia techniczne Brandel musiał fotografować chorych w swoim atelier, co nadało im charakter osobliwych portretów – niektórzy ukazani są w całej postaci przy ozdobnym meblu, eksponują nie tylko patologiczne zmiany, ale i inne szczegóły wyglądu, nieistotne z medycznego punktu widzenia. Pracę tę wykonywał nieodpłatnie. Trudno powiedzieć, czy w większej mierze kierowała nim fascynacja takim wykorzystaniem fotografii, czy może związany z tym prestiż, chęć zbliżenia się do środowiska naukowców i intelektualistów. Fotografie medyczne przyniosły Brandlowi pierwsze w jego karierze nagrody, a w 1875 roku – tytuł fotografa Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego.

W latach 70. XIX wieku specjalnością zakładu stały się portrety dzieci, którym z większym trudem niż dorosłym przychodziło przejęcie się wskazaniami pozera i spełnienie wymogu znieruchomienia na czas ekspozycji. Jako przykład podaje się zwykle dwa nieco teatralne portrety syna samego Brandla, Konrada Seweryna, uchwyconego jako płaczący i jako śmiejący się chłopiec. Są jednak i przykłady mniej spektakularne, za to zadziwiająco naturalne – dzieci wydają się swobodne, bez strachu patrzą w obiektyw.

Firma Brandla szybko odniosła sukces i w 1880 roku zatrudniała aż 20 pracowników. Przez długi czas jej właściciel czynił różne starania, żeby przynosiła jak największe zyski i uznanie. Na przykład we wrześniu 1876 roku otrzymał pozwolenie władz na urządzenie w Warszawie 14 kiosków prasowych ustawionych w najbardziej uczęszczanych punktach miasta. Miały one formę sześciobocznych słupów nakrytych kopułkami. W ich ścianach Brandel zyskał idealną przestrzeń reklamową, którą zapełniał afiszami i ogłoszeniami. Kioski można zobaczyć na jego niektórych zdjęciach. 

Konrad Brandel szybko dostrzegł też, że fotografia może znaleźć zastosowanie w różnych, często odległych od siebie dziedzinach. Poza standardową działalnością – produkcją portretów i reprezentacyjnych widoków – wśród oferowanych przez niego usług były wspomniane fotografie medyczne, reprodukcje dzieł sztuki wykonywane w różnych formatach, fotografie dokumentacyjne (np. budowa kościołów Wszystkich Świętych oraz Piotra i Pawła na Koszykach) oraz teatralne (podejmował nawet próby fotografowania aktorów i scenografii na terenie teatru), intensywnie współpracował również z warszawską prasą. 

Nowoczesny fotograf
Wydaje się, że przedmiotem szczególnego zainteresowania Brandla było miasto, jego dynamika i różnorodność, dlatego szukał sposobu na to, by chwytane przez niego obrazy były jak najbliższe rzeczywistości. Warszawę sfotografował też z miejsc dla większości niedostępnych – z kosza lecącego balonu (1865) oraz z rusztowania ustawionego wokół wieży zegarowej Zamku Królewskiego (1873). Powstała wówczas panorama, która była podstawą imponującego rozmiarami i szczegółowością opublikowanego w „Kłosach” drzeworytu Adolfa Kozarskiego. 

Obok widoków Warszawy, wydawanych jako albumy różniące się formatem i zawartością, zakład oferował też albumy z widokami innych miast, kościołów, domów i pałaców wiejskich, a także dróg żelaznych, mostów i fabryk. Mniej więcej do połowy lat 80. XIX wieku, ze względu na właściwości stosowanej wówczas techniki kolodionowej i ograniczenia narzucane przez ciężki sprzęt, Brandel fotografował zwykle miasto niemal bezludne, rozłożone na szereg przemyślanie wykadrowanych, ujętych w ozdobne litografowane ramy widoków-obrazów. Przełomem było skonstruowanie w 1883 roku fotorewolweru, niewielkiego i lekkiego aparatu ręcznego, możliwe dzięki dwóm wcześniejszym wynalazkom – szybkiej migawce i emulsji srebrowo-żelatynowej. Pokryte nią szklane płyty były bardzo światłoczułe i trwałe, dzięki czemu negatywy nie wymagały natychmiastowego wywołania, a po zrobieniu zdjęcia płytę można było od razu wymienić i szybko wykonać kolejne. Zastosowane wspólnie szybka migawka i nowa technika negatywowa pozwoliły na uzyskanie ostrego obrazu przedmiotów i osób znajdujących się w ruchu, co otworzyło drogę dla fotografii plenerowej, ulicznej i reportażowej. Wygląd fotorewolweru i sposób operowania nim – noszenie aparatu zawieszonego na szyi, gest unoszenia i przybliżania go do oka, a także częściowe zasłonięcie twarzy – to wówczas zachowania zupełnie nowe, które szybko stały się charakterystyczne dla nowego sposobu fotografowania. 

Prześledzenie działalności Brandla pozwala dość wyraźnie zobaczyć przemianę, jaka dokonała się w świecie fotograficznym, nie tylko w sferze techniki i samego obrazu, lecz także w sferze praktycznej. W zakładach panował podział na role, gotowe zdjęcie było efektem wspólnej pracy – fotografa, pozera, laborantów, kopisty, retuszera, koloryzatora i introligatora. Czasami niektóre z tych funkcji pełniły kobiety. Z fotorewolwerem Brandel wychodzi poza tę sieć relacji, poza system produkcji fotografii. Na nowo uczy się patrzeć, odpowiednio poruszać i przemieszczać. Wędruje, przemierza miasto w poszukiwaniu ciekawych miejsc i zdarzeń, robi zdjęcia będące przeciwieństwem tych atelierowych. Najpewniej pochłania go to coraz bardziej, bo coraz mniej interesuje się działalnością zakładu, nie dba o reklamę, w końcu odkrywa również artystyczny oraz osobisty, intymny potencjał ręcznej kamery i fotografii momentalnej.

Na początku lat 90. XIX wieku zakład został przeniesiony na Szpitalną 12 i działał tam prawdopodobnie do około 1906 roku, jednak o jego funkcjonowaniu w tym okresie prawie nic nie wiadomo. Brandel z właściciela firmy zmienił się w samodzielnego fotografa. W 1905 roku, przede wszystkim w uznaniu dla konstrukcji i efektów wykorzystania fotorewolweru, został wybrany na członka honorowego Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego.

Tekst: Monika Michałowicz

Bibliografia
Danuta Jackiewicz, Fotografowie Warszawy. Konrad Brandel 1838–1920, Dom Spotkań z Historią, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2015.
Danuta Jackiewicz, Konrad Brandel – paralipomena, „Dagerotyp” 2015, nr 24, s. 59–64.
Krystyna Lejko, Warszawa w obiektywie Konrada Brandla, PWN, Warszawa 1985.
Marta Ziętkiewicz, Fotografia w służbie XIX-wiecznej medycyny. Współpraca Konrada Brandla z Wydziałem Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, „Dagerotyp” 2015, nr 24, s. 29–51.