Oct. 7, 2022 | Lena Wicherkiewicz

Czasy odwilży: mała czarna w modnym wnętrzu

Alfred Funkiewicz, Kawiarnia ,,Błękitna" przy ul. Senatorskiej

Alfred Funkiewicz, Kawiarnia ,,Błękitna" przy ul. Senatorskiej

Alfred Funkiewicz, Kawiarnia ,,Luna"

Alfred Funkiewicz, Kawiarnia ,,Luna"

Funkiewicz Alfred, Kawiarnia ,,Alhambra'' przy Alejach Jerozolimskich, 13 października 1956

Alfred Funkiewicz, Kawiarnia ,,Alhambra'' przy Alejach Jerozolimskich, 13 października 1956 

Życie kawiarnianie to zjawisko typowo miejskie, ważny element życia społecznego, ma też swoją historię estetyczną. Kawiarnie odegrały ważną rolę w historii Warszawy – były miejscem spotkań w celach kulturalnych, politycznych lub po prostu towarzyskich. Każda epoka miała kawiarnie, które odpowiadały na potrzeby swoich czasów. W okresie międzywojennym była Ziemiańska, Pod Picadorem czy Lourse w Hotelu Europejskim. W latach 50. i 60. spotykano się w Lajkoniku, Antycznej, Lunie czy Wiklinie. Niektóre z nich, jak Luna czy Alhambra, przetrwały upadek komunizmu, by zniknąć z pejzażu miasta w nowym milenium. Warto przypomnieć niektóre lokale z tego okresu, charakterystyczne pod względem estetycznym. Ich aranżacje wiele mówią zarówno o upodobaniach estetycznych, jak i o sytuacji społecznej.

W latach 50. i 60. kawiarnie stanowiły przede wszystkim miejscami spotkań. Było to szczególnie ważne z powodów lokalowych. Ludzie żyli w ciasnych mieszkaniach, dlatego zapraszanie gości było w wielu przypadkach niemożliwe. Tylko spotkanie w kawiarni rozwiązywało ten problem. O popularności takich lokali świadczyć może fakt, że w 1957 roku w Warszawie działały 72 kawiarnie.  

Choć niektóre kawiarnie otwarto tuż po zakończeniu wojny, jeszcze w ruinach, jak słynną Cafe Fogg, to rozkwit życia kawiarnianego w Warszawie nastąpił w okresie odwilży. Powstały wówczas wnętrza interesujące zarówno pod względem wystroju, jak i rozwiązań architektonicznych. Estetyka kawiarnianych wnętrz była także odpowiedzią na potrzebę zmian – unowocześnienia, nowych rozwiązań aranżacyjnych, innej kolorystyki, mebli czy wyposażenia. 

Dla wystroju kawiarnianych wnętrz za przełomowy moment uznać można zakończenie remontu kawiarni Lajkonik przy placu Trzech Krzyży. Związani z tym miejscem artyści, miedzy innymi: Wojciech Fangor, Eryk Lipiński, Henryk Tomaszewski, Aleksander Kobzdej, Stanisław Zamecznik, Tadeusz Gronowski, Maria Hiszpańska–Neumann, wykonali na ścianach rysunki – humorystyczne, satyryczne, „komiksowe”. Dzięki temu kawiarnia zyskała jedyny w swoim rodzaju wystrój.

Wystrój wnętrz kawiarni powstałych lub wyremontowanych po 1955 roku reprezentował różne rozwiązania stylistyczne, które kojarzyły się z nowoczesnością. Nadawały one lekkości, wywoływały wrażenie przestronności, co osiągano przez wprowadzanie przeszkleń, płynnych podziałów, przepierzeń czy tkanin. Cechy te podkreślało też wyposażenie, przede wszystkim lekkie meble i oświetlenie. Projektanci odważnie wprowadzali też kolor, przede wszystkim czyste i jasne barwy. 


Błękitnie w Błękitnej
Kawiarnię Błękitną w 1957 roku założyły pracowniczki biura projektowego. Wnętrze miało niespotykane w tamtym czasie nowoczesne wyposażenie. Wystój powstał w ciągu kilku miesięcy. Jego autorem był Piotr Nagabczyński, który współpracował z Jerzym Wielickim, autorem charakterystycznej tkaniny. Wnętrze było przestronne, o białych ścianach. O jego charakterze decydowały tkanina o mondrianowskich wzorach zaprojekowana przez Jerzego Wielickiego oraz lekkie meble z drutu zbrojeniowego, płyt pilśniowych i tkanin autorstwa Piotra Nagabczyńskiego. Do nazwy kawiarni nawiązywały stoliki, które miały blaty w czystym błękitnym kolorze, zaś siedziska stojących przy nich krzeseł wykonane były z płótna. Olgierd Budrewicz tak zapamiętał Błękitną: „Urządzenia kawiarni było nowoczesne, odrobinę nonszalanckie, ubogie w środkach. Krzesła i stoliki utrzymane w stylu francuskim lub belgijskim”[1]. Pisał też: „Nastrój wnętrza jest jasny, pogodny, świeży. Pomieszczenie nie przytłacza swoją wysokością. Przeciwnie, jest w nim dużo ciepła, harmonii, umiarkowania”[2].

Jasno i lekko w Lunie
Kawiarnia została otwarta w 1956 roku, mieściła się na parterze kamienicy z lat 30. XX wieku. Nowoczesne wnętrze dobrze korespondowało z modernistyczną architekturą dwudziestolecia: wysokie, jasne i sprawiające wrażenie lekkości. Całą ścianę od strony ulicy wypełniały okna. Przestronność dodatkowo podkreślała antresola, na którą prowadziły ażurowe, kręte schody. Ten ostatni element był głównym środkiem plastycznym wnętrza. Ściany pomalowano na żywe, zimne barwy. Jerzy S. Majewski, varsavianista, publicysta, autor książek i albumów o Warszawie, we wspomnieniach bardzo plastycznie  ukazuje wystrój kawiarni: „Miała antresolę, sporo powietrza, duże szyby, przez które widać było ulicę oraz lekkie i bardzo proste, za to kolorowe mebelki. Oświetlenie stanowiły nieregularnie zwisające z sufitów lampy w formie metalowych kielichów oraz nieco wyszczerbione kafelki, gorseciki na posadzce”. I dalej: „Café Luna sprawiała na mnie wrażenie wnętrza bardzo nowoczesnego, choć wcale nie była taka nowa. Skłonny byłem wtedy uważać, że jej wystrój pochodzi jeszcze sprzed wojny, choć było to jedno z licznych, nowoczesnych wnętrz warszawskich powstałych w dobie popaździernikowej odwilży”[3].

Klasyczna Antyczna
Kawiarnię otwarto w 1946 roku, był to jeden z pierwszych lokali powojennych warszawskich lokali. W latach Antyczna 1956–1957 przeszła metamorfozę, dzięki której uzyskała nowoczesny wygląd. Autorami nowego wystroju był architekci Janusz i Tadeusz Błażejewscy. Charakterystyczną cechą odnowionego wnętrza były malowidła ścienne autorstwa Jerzego Srokowskiego i Eryka Lipińskiego (1957). Choć umeblowanie nie było nowoczesne, świeży i modernistyczny wygląd nadały lokalowi właśnie wspomniane malowidła. Jerzy Olkiewicz w ten sposób pisał o nowej Antycznej na łamach „Projektu” w 1957 roku: „Dominantą antycznego lokalu, zatłoczonego nie antycznymi, ale starymi meblami, jest kolorowa grafika na ścianach. Siła ich oddziaływania we wnętrzu jest bezsprzecznie wielka”[4]. Rozmach i skala malowideł, żywa czarna kreska stylizowanych rysunków o antycznej tematyce oraz powierzchnie intensywnych kolorów (żółci, błękitu i czerwieni) położonych nienależnie od linii – wszystko to nadawało wnętrzu niepowtarzalnego, „scenograficznego” charakteru. Nowoczesności malowideł towarzyszył klasycyzm, który nie ograniczał się do tematyki. Podkreślał go też rytm gęsto ustawionych okrągłych stolików i krzeseł z kolistymi oparciami oraz wiszących lamp w lekkich, plecionych abażurach.

Modernistycznie w Szwajcarskiej
Kawiarnia Szwajcarska znajdowała się na rogu ulic Zgoda i Szpitalnej, została zaprojektowana przez Zygmunta Stępińskiego. Mieściła się w przeznaczonym dla obcokrajowców pensjonacie Zgoda. Jego nowoczesny budynek powstał w latach 1961–1966 według projektu autorstwa Stępińskiego i Andrzeja Ileckiego. Nazwa kawiarni nawiązywała do przedwojennego lokalu, który mieścił się w kamienicy stojącej w tym miejscu przed wojną. Szwajcarska była jedną z najnowocześniejszych pod względem architektonicznym kawiarni tego czasu. Jej wnętrze było spójne z projektem całego budynku: modernistyczne, lekkie, z rytmicznymi podziałami. W przeszklonej, jasnej przestrzeni wydzielono dwie części: parter i antresolę. Ważnym elementem podziału wnętrza były płynne przejścia i giętkie linie – schodów wiodących na antresolę i ich balustrady czy neonowego oświetlenia sufitu. Z kolei geometrię wnętrza podkreślał rytm kolumn, charakterystyczne wzory pasów na podłodze oraz na kolumnach. Poza neonem na suficie wnętrze doświetlały wiszące lampy o białych, smukłych kloszach. Wysokie stoliki i taborety ustawiono przy oknach, by klienci mogli patrzeć na ruch uliczny przy zbiegu ulic Zgoda, Szpitalnej, Brackiej i Chmielnej. 

Orientalna Alhambra
Al. Jerozolimskie 32
Kawiarnia Alhambra mieściła się w alejach Jerozolimskich pod numerem 32. To jeden z najdłużej działających warszawskich lokali. Alhambra w połowie lat 50. XX wieku i funkcjonowała nieprzerwanie do 2008 roku. Pod względem estetycznym znacznie różniła się od poprzednich. Jej wystrój nie miała w sobie nic z modernistycznej lekkości. Wnętrze Alhambry – choć ciężkie i na pierwszy rzut oka przytłaczające  – było spójne i charakterystyczne. W aranżacji odwoływano się do popularnych wyobrażeń o sztuce Orientu – przepychu i zmysłowości. Ściany pokrywały ciemnobrązowe boazerie i ciemnoczerwone tapety. Goście siadali na wyściełanych taborecikach, przy niskich stolikach nakrytych tkaninami. Dość ciemne i tajemnicze wnętrze oświetlały kolorowe lampy dające nastrojowe światło. Do wystroju dostosowane były menu i sposób podawania potraw, które też miały kojarzyć się z kulturą Orientu. Na przykład kawę parzono w miedzianych tygielkach. Wnętrze Alhambry pozostało w pamięci warszawianek i warszawiaków. Błażej Brzostek, historyk i varsavianista,  wspomina: „Przypominam sobie takie miejsca jak kawiarnia Alhambra w Alejach Jerozolimskich. Jej wystrój pochodził z połowy lat pięćdziesiątych w stylu orientalnym”[5].

Naturalnie w Wiklinie
Projektanci aranżacji kawiarnianych poszukiwali też naturalnych rozwiązań i materiałów. Tak postąpił Tadeusz Majewski, tworząc w 1958 roku wnętrze kawiarni Wiklina (mieściła się przy Marszałkowskiej, obok kina Bajka). Z roślinnego tworzywa wyplecione były obudowa bufetu, blaty stołów i siedziska taboretów. Nadawało to maleńkim wnętrzom kawiarni dodatkowej, nieco ludowej, przytulności. 

Po Szwajcarskiej, Lunie, Błękitnej, Alhambrze nie ma już dziś śladu. Pozostały we wspomnieniach warszawianek i warszawiaków, w publikacjach w prasie. Ich wygląd zachowali w fotografii Alfred Funkiewicz czy Zbyszko Siemaszko. Wystrój wnętrz tych kawiarni odzwierciedlał tendencje stylistyczne epoki i był wyrazem zamian społecznych czasów po odwilży. Mieszkanki i mieszkańcy ówczesnej Warszawy pragnęli nowoczesności, radości, koloru, tęsknili za podróżami, chcieli się spotykać przy kawie w nowoczesnych wnętrzach. Na te potrzeby i pragnienia odpowiadali projektanci i właściciele kawiarń. Błękitne meble w Błękitnej, modernistyczne wnętrze Szwajcarskiej, żywiołowe malowidła Antycznej były estetyczną odpowiedzią na ówczesne marzenia. 

[1]O. Budrewicz, Błękitna, w: tegoż, Zdumiewająca Warszawa, Warszawa 1969, s. 21.
[2]Tamże, s. 11.
[3]J. S. Majewski, Luna już nie świeci, https://miastarytm.pl/szlakiem-modernizmu-warszawa-al-niepodleglosci-156-luna-juz-nie-swieci/.
[4]J. Olkiewicz, Warszawskie kawiarnie, „Projekt” 1957, nr 5, s. 12.
[5]Błażej Brzostek, Moim celem było stworzenie „biografii miasta”, https://dzieje.pl/wiadomosci/dr-hab-b-brzostek-moim-celem-bylo-stworzenie-biografii-miasta.

Tekst: Lena Wicherkiewicz

Bibliografia:
Błażej Brzostek, Joanna Wawrzyniak, „Wiklina”. Z historii pewnej warszawskiej kawiarni lat małej stabilizacji, https://rcin.org.pl/Content/66181/PDF/WA303_85551_9357-Metamorfozy-2_Brzostek-Wawrzyniak.pdf.
Marta Kołacz, Nad filiżanką. Życie kawiarniane 1955–1965 jako przykład przemian w życiu obyczajowo-artystycznym Warszawy, w: Wizje nowoczesności. Lata 50. i 60. – wzornictwo, estetyka, styl życia. Materiały z sesji „Lata 50. i 60. w Polsce i na świecie: estetyka, wizje nowoczesności, styl życia” Muzeum Narodowe w Warszawie 15 kwietnia 2011, red. A. Kiełczewska, M. Porajska-Halka, Warszawa 2012, s. 125–135.
Izabela Lewoczewicz, Spotkanie sztuk. Aranżacje warszawskich kawiarni i barów na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w., w: „Almanach  Warszawy”, t. 9, s. 268-289 
Jerzy S. Majewski, Luna już nie świeci, https://miastarytm.pl/szlakiem-modernizmu-warszawa-al-niepodleglosci-156-luna-juz-nie-swieci/.
J .  Olkiewicz, Warszawskie kawiarnie, „Projekt” 1957, nr 5, s 10–12.