Nov. 29, 2022 | Katarzyna Kucharska-Hornung
Do użytku zewnętrznego. Grafika w przemyśle farmaceutycznym lat 1960–1980
W zbiorach Muzeum Farmacji znajduje się wyjątkowa kolekcja ulotek oraz katalogów leków projektowanych dla przemysłu farmaceutycznego. Druki te, pomimo czysto użytkowej, informacyjnej funkcji, korzystały z języka nowoczesnej grafiki i nawiązywały do stylistyki polskiej szkoły plakatu.
Plastyka reklamowa
Opakowanie leku Cortineff oraz nowy znak towarowy Zjednoczenia Przemysłu Farmaceutycznego Polfa w 1962 roku znalazły się na Wystawie Grafiki Reklamowej w CBWA w Zachęcie pomiędzy opakowaniami papierosów, herbat i płyt. Wystawa miała na celu podsumowanie stanu powojennej „plastyki reklamowej”. I chociaż zarówno wtedy, jak i z dzisiejszej perspektywy, ocena funkcjonowania, ideologicznych celów i rynkowych możliwości reklamy w realiach planowej gospodarki PRL pozostaje niejednoznaczna, wystawa w Zachęcie wskazuje na ważny moment wysycenia grafiki reklamowej nowoczesnym projektowaniem.
Jedną z gałęzi przemysłu, która skorzystała z nowego języka grafiki reklamowej, była farmacja. Natężona produkcja wymagała nowych form komunikacji z lekarzami. Co do zasady zakłady czy spółdzielnie farmaceutyczne nie mogły posługiwać się reklamą handlową przeznaczoną do szerokiego odbiorcy. Informacje na temat swoich produktów przekazywały w formie specjalistycznych danych naukowych i kierowały je bezpośrednio do świata lekarsko-farmaceutycznego w formie ulotek, broszur, artykułów w wydawnictwach itp. Prowadzenie takiej działalności „informacyjnej” było swego rodzaju przywilejem – przysługiwało tylko tym zakładom, które nie miały zapewnionego zbytu swoich produktów, a do takich należał przemysł farmaceutyczny. Pozostałym producentom, których towary miały zapewnioną sprzedaż, nakazywano zaniechanie jakiejkolwiek reklamy czy działalności informacyjnej .
Ulotki, broszury, katalogi spełniały kilka funkcji. Z jednej strony rzeczywiście stanowiły merytoryczny przekaz porządkujący wiedzę o dostępnych substancjach medycznych produkowanych przez rozpędzający się przemysł oraz przybliżały możliwości ich praktycznego zastosowania. Dlatego też powstawały wydawnictwa, w których antybiotyki przedstawiano w tabelarycznych zestawieniach, czy wielostronicowe broszury dotyczące konkretnych leków, np. Erytromycyny czy Collistinu, z opisem ich właściwości chemicznych, zastosowania, dawkowania, skutków ubocznych i oceny klinicznej.
Z drugiej strony akcja wydawniczo-popularyzacyjna miała na celu przekonanie lekarzy o wartości terapeutycznej polskich leków (cenionych niżej niż leki z importu) – była zachętą do ich przepisywania, a więc miała przełożyć się na wyniki sprzedaży. Uwiarygadniały producenta w oczach lekarzy, pracując na wizerunek nowoczesnego i kompetentnego zakładu. Dbałość o graficzne opracowanie informacji naukowej była elementem tej strategii.
W końcu zaś wydawnictwa tłumaczone na obce języki były narzędziem pobudzania eksportu leków na rynek rosyjski, angielski czy francuski. I chociaż polskiej plastyce reklamowej w ogóle zarzucano faworyzowanie produktów przeznaczonych na eksport, w przypadku druków ulotnych przemysłu farmaceutycznego nie obserwujemy dużej różnicy poziomu między projektami dla polskiego i zagranicznego odbiorcy.
ZPF Polfa
Zjednoczenie Przemysłu Farmaceutycznego „Polfa” gromadziło największe regionalne zakłady farmaceutyczne z całej Polski, dlatego też szczególny nacisk położono w nim na działania informacyjno-propagandowe oraz ich wizualny charakter. Najbardziej zadbano o warszawską siedzibę Polfy na Tarchominie. Od 1961 roku posługiwano się nowym znakiem towarowym zaprojektowanym przez Jana Hollendra, autora logotypów Pekao, Desy i Centrum Zdrowia Dziecka, współpracującego z przedsiębiorstwem państwowym Książka i Wiedza, zasiadającego w Komisjach Pracowni Sztuk Plastycznych czy Agencji Reklamy. Rozumiano potencjał tego znaku i dbano o umieszczenie go na wydawnictwach i opakowaniach .
Również w 1961 roku w Warszawie powołano Ośrodek Informacji Naukowej . Do jego zadań należało: inicjowanie badań klinicznych oraz raportowanie ich wyników, prowadzenie działalności popularyzatorskiej wśród lekarzy, przygotowanie informacji o lekach na polski i zagraniczny rynek. Wydawnictwa naukowe przygotowane z niezwykłą dbałością o estetykę łączyły wszystkie te obszary działania.
Według wewnętrznych sprawozdań ośrodek wykazywał duża aktywność promocyjną: w latach 1958–1961 zorganizowano 28 wystaw leków produkowanych przez „Polfę”, na zjazdach, konferencjach, sympozjach lekarskich masowo rozprowadzano prospekty i wydawnictwa z charakterystycznym znakiem fabrycznym Polfy Tarchomin . W 1961 roku powołano stanowisko informatora naukowego – osoby, która osobiście odwiedzała lekarzy i farmaceutów w placówkach służby zdrowia: przynosiła materiały drukowane, przeprowadzała merytoryczne pogadanki lub ad hoc zorganizowane konferencje.
Druki ulotne
W zbiorach Muzeum Farmacji znajduje się wyjątkowy zespół kilkudziesięciu takich wydawnictw: pocztówek, ulotek, broszur, katalogów leków, projektów opakowań, etykietek, wydawnictw rocznicowych oraz albumów prezentujących zakłady ZPF „Polfa”. Składają się na niego druki z krakowskich, jeleniogórskich i – w przeważającej większości – tarchomińskich zakładów Polfy, ze znakiem firmowym Jana Hollendra. Przyglądając się im uważnie, możemy dokładniej odtworzyć proces ich powstawania.
Przygotowaniem merytorycznej zawartości ulotki i koordynacją jej produkcji najczęściej zajmował się Tarchomiński Ośrodek Informacji Naukowej lub mniejsze Ośrodki Informacji Naukowej przy regionalnych zakładach. Oprawę graficzną i druk zgodnie z ówczesną praktyką delegowano innym przedsiębiorstwom państwowym. W przypadku Polfy najczęściej była to Powszechna Agencja Reklamy (PAR), rzadziej: Agencja OMNIPRESS, Przedsiębiorstwo Wydawnictw i Wystaw Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, Biuro Wydawnicze Chemia i inne. Do zadań tych agencji należała współpraca z grafikiem. Artysta plastyk ręcznie wykonywał projekt, który następnie trafiał do wglądu kierownika artystycznego agencji i do ZPF Polfa. Projekt obejmował okładkę wraz ze znakiem graficznym reprezentującym lek oraz układ graficzny całości.
Proces akceptacji projektu możemy obserwować dzięki prototypowi ulotki leku Neophenal. Na wewnętrznej stronie widzimy kolejne pieczątki zatwierdzające rozwiązanie graficzne okładki oraz zaproponowany układ treści. Całość została wykonana „analogowo” – farbkami na tekturze. Na równomiernie pomalowanej granatowej okładce wyrysowano koła przywołujące na myśl tabletki lub cząsteczki. Przy wypisanych ręcznie literach czerwoną kredką naniesiono uwagi dotyczące zastosowania bezszeryfowej czcionki Paneuropa. Tak przygotowany projekt trafiał do dalszej obróbki i przechodził kolejne etapy procesu wydawniczego.
Imię i nazwisko artysty plastyka, o ile nie zastrzegł inaczej, pozostawało w roboczych notatkach osób koordynujących pracę. Projektów druków ulotnych zazwyczaj nie podpisywano, dlatego w większości przypadków autor pozostaje dla nas nieznany. Nierzadko dla samych twórców były to dodatkowe zlecenia o czysto zarobkowym i mało prestiżowym charakterze, więc sami nie zawsze zabiegali o podpis.
Znak graficzny
Kluczowym elementem projektu był umieszczony na okładce znak graficzny reprezentujący lek, jego działanie lub objawy choroby w formie wizualnej metafory. Narcosanum, preparat o działaniu nasennym i uspokajającym stosowany przy zabiegach chirurgicznych – tzw. hypnotyk, został przedstawiony jako zwielokrotnione nachodzące na siebie kręgi. Poprzez wykorzystanie geometrycznych znak Narcosanum daje (nomen omen) hipnotyzujący efekt będący dalekim echem ówczesnych poszukiwań sztuki kinetycznej i op-artu. Można również dostrzec w nim podobieństwo do projektu Wojciecha Zamecznika powstałego w wyniku eksperymentów świetlnych, takich jak plakat do Festiwalu Warszawska Jesień (1965).
Stosowany w epilepsji lek przeciwdrgawkowy – nazwa handlowa: Mizodin – zobrazowano abstrakcyjnym rysunkiem. Przebieg łagodnie giętych linii pośrednio odnosi się do działania leku, który w założeniach producenta osłabiał pobudliwość ośrodkowego układu nerwowego i przeciwdziałał objawom napadu, czyli drgawkom. Łagodnie zakrzywione linie, chociaż splątane w kształt dynamicznej kompozycji, dają wrażenie względnego uspokojenia, czy płynności ruchów.
Lek psychotropowy Elenium o działaniu uspokajającym został przedstawiony jako koło do połowy przesłonięte łagodnie falującymi pasami, co przywołuje skojarzenia z pejzażem: pełnią księżyca na tle morza. Z kolei działanie antybiotyków takich jak Viomycyna oraz Erytromycyna (proj. Jerzy Treutler) zobrazowano za pomocą strzałek skierowanych w różnych kierunkach, co potęguje wrażenie skuteczności leku i szybkości jego działania. Antybiotyk Collistin budzi podobne skojarzenia przy zastosowaniu innego rozwiązania. Maciej Hibner, autor projektu, zaproponował trójkątny zielony klin wbijający się pomiędzy szare nieforemne kształty. Efekt przenikania się tych kształtów był możliwy dzięki naświetleniu zachodzących na siebie skrawków negatywów.
Zdarza się, że dany preparat przedstawiano na różnych drukach i w różnych stylistykach. Myotriphos, lek stosowany w zaburzeniach układu krążenia, na okładce kilkunastostronicowej broszury zobrazowano jako uproszczony rysunek serca z oznaczoną osią symetrii – po obu stronach serce przybiera nieco inny kształt. Wychwycona przez oko nieregularność konturu serca sugeruje nieprawidłowość jego funkcjonowania, i jest właśnie przedmiotem działania leku. Na innym druku ten sam preparat reprezentowany jest przez symetryczny labirynt ułożony z dwóch linii – wizja stanu docelowego, w którym układ krążenia funkcjonuje w stanie uregulowanym.
Projekt graficzny treści
Oprócz okładki projektowaniu podlegał także wewnętrzny układ graficzny ulotek i broszur. Z tej perspektywy wśród druków Polfy wyróżnić można dwie grupy. Względna spójność graficzna tych grup pozwala myśleć, że były projektowane i dystrybuowane w seriach, w podobnym czasie.
Pierwsza z nich składa się z pięciu ulotek składanych „na trzy” dotyczących leków: Amifen, Narcosanum, Myotriphos, Insulinum oraz V-cyliny. Chociaż ulotki nie zostały zaprojektowane według tej samej makiety graficznej, to jednak tworzą coś na kształt serii. Łączą je format, sposób zaginania trzeciej (węższej) strony, na której zamieszono nazwę zakładu i znak firmowy, oraz sposób zastosowania elementów kolorystycznych w górnych i dolnych marginesach. Każdą z ulotek wyróżniają z kolei kolor i znak graficzny z pierwszej strony okładki.
Druga seria podobnych pod względem składu druków składa się z ulotek składanych na dwa. Mamy tu lek takie jak: Erytromycyna, Insulinum, Mizodin, Viomycyna. W przypadku tych ulotek oprócz formatu wspólne jest „uwolnienie” ostatniej strony okładki na rzecz nazwy leku i krótkiej informacji o zakładzie oraz eksponowanie nowego znaku firmowego w różnej skali, wariantach kolorystycznych, niekiedy w powtórzeniach. Każda ulotka otrzymała inny układ treści wewnątrz ulotki, co uzyskano dzięki zastosowaniu kolorystycznych akcentów (wypełnienie strony kolorem) i figur geometrycznych (trójkąty, pasy, strzałki), które dynamizują lekturę.
Filofarm, Zjednoczenie Surowic i Szczepionek oraz inne…
Nie tylko ZPF Polfa w tym czasie korzystały z możliwości współpracy z artystami plastykami przy akcjach informacyjnych i popularyzatorskich na temat własnych leków. Wyróżniającym się przykładem powstałym na zamówienie Chemiczno-Farmaceutycznej Spółdzielni Pracy „Filofarm” (Bydgoszcz) jest spójna seria ulotek projektowana przez Jerzego Treutlera . Preparaty Citrolyt, Acespargin, Venacorn, Heptaminol zostały zaprezentowane według tego samego schematu – na wysuniętym u góry marginesie bezszeryfową czcionką podano nazwę leku, poniżej umieszczono znak graficzny przedstawiający jego działanie, a wewnątrz składanej ulotki – informacje o wskazaniach, dawkowaniu, badaniach klinicznych. Jerzy Treutler w kolorystycznych kompozycjach abstrakcyjnych subtelnie odnosi się do struktury mózgu, mechaniki układu krążenia czy dynamiki układu moczowego.
Innymi zleceniodawcami, na których warto zwrócić uwagę, były warszawskie Zjednoczenie Wytwórni Surowic i Szczepionek BIOMED oraz Farmaceutyczna Spółdzielnia Pracy „Unia” . Zarówno BIOMED, jak i „Unia” co kilka lat wydawały kieszonkowych rozmiarów katalogi surowic, szczepioneki i innych preparatów medycznych. Publikowano w nich informacje na temat dostępnych produktów wraz z podstawowymi informacjami (wskazania, dawkowanie) i omówieniem procesu leczenia. Wydawnictwa te były podstawą do zamówień, które można było złożyć na dane preparaty. Wykonanie kolorowych wkładek ilustrujących wybrane leki powierzano artystom plastykom. Ponownie nie wszystkie nazwiska są nam znane, ale kilku z autorów, rozpoznawanych częściej jako twórcy polskiej szkoły plakatu, można wskazać – byli to m.in. Zbigniew Waszewski, Janusz Wiktorowski i Andrzej Zbrożek. Każdy z nich w obrębie danego katalogu proponował serię kolorowych wkładek, zaprojektowanych w zależności od indywidualnie preferowanego stylu – opartych na syntetycznym znaku graficznym (Janusz Wiktorowski), korzystających z języka plakatu (Zbigniew Waszewski), czy przybierających formę bliższą ilustracjom (Andrzej Zbrożek).
***
Prezentowany na wystawie w Muzeum Farmacji wybór ulotek pozwala uchwycić wysoką klasę poszczególnych projektów i jednocześnie fakt, że starania o wypracowanie nowego języka wizualnego były punktowe i nie zawsze tworzyły spójny system komunikacji. Zwraca uwagę brak pokrewieństwa pomiędzy projektami opakowań leków i dotyczących ich ulotek oraz brak stałych rozwiązań wizualnych przypisanych do danych leków. Mogło to wynikać z braku realnego zapotrzebowania na budowanie silnego wizerunku produktu w realiach PRL lub też niestabilnych warunków finansowania – co dotyczyło zarówno produkcji samych leków, jak i towarzyszących im wydawnictw, w tym niedoborów papieru i nierównej jakość usług poligraficznych (papieru, druku, koloru).
Jednak zbiór druków medycznych zachowany w zbiorach Muzeum Farmacji pozwala zobaczyć projekty, które z definicji były ulotne i nie podlegały wielkiej uwadze archiwistów. Pozwala także dopełnić obraz polskiego projektowania graficznego – złożony jak dotąd z historii plakatów, okładek książkowych czy opakowań. W kontekście zbiorów Muzeum Farmacji, które opowiada historię rzemiosła aptekarskiego i ręcznego wytwarzania leków, zbiór ten wskazuje na ważny moment, w którym wskutek rozwoju produkcji przemysłowej apteka stopniowo zaczyna zmieniać swoją funkcję, stając się miejscem sprzedaży, a nie wyrobu farmaceutyków.
Tekst: Katarzyna Kucharska-Hornung
Bibliografia:
K. Jasiołek, Opakowania czyli perfumowanie śledzia. O grafice, reklamie i handlu w PRL-u, Warszawa 2021.
Kamila Leśniak, Polskie dzieło plastyczne w 15-lecie PRL. Wystawa grafiki reklamowej, https://zacheta.art.pl/pl/wystawy/polskie-dzielo-plastyczne-w-xv-lecie-prl-grafika-reklamowa?...[dostęp 17.11.2022].
J. E. Perczak, Polska reklama socjalistyczna w latach 1945–1989. Stan, źródła i perspektywy badań, „Media Biznes Kultura” 2020, nr 2 (9), s. 133–134.
Wystawa grafiki reklamowej, wstęp Ewa Garztecka, Warszawa 1962.